środa, 27 marca 2013

Jestem ciałem

Opowiedziałeś mi dzisiaj o perturbacji ciał zgodnie z zasadami Keplera i wyjaśniłeś całą mechanikę nieba. 

Zamydliło mi to obraz dzisiejszej oberwanej głowy pasażera na tylnej kanapie rozbitego zielonego tico i ostatniego tchnienia kierowcy, który utknął zawieszony na przednim siedzeniu tuż przy podsufitce, niewczas wyciągniętego przez rozciętą blachę samochodu. A także braku oznak życia u umierającej przez pięć miesięcy kobiety, matki oraz siostry, rocznik pięćdziesiąty drugi, na raka. 

Perturbacja ciał istnieje i mimo twojego, całkiem przeciwnego przecież stwierdzenia, że się do tego nie nadaję, wprowadzasz mnie w ponowny rezonans, podczas którego skłonna jestem powiedzieć ci wszystkie słowa świata, których dotąd pilnowałam by nie rzucić przypadkiem na wiatr.
Oboje wiemy, że Kepler miał rację i że również, 
mimo licznych i w sumie niepotrzebnych zaprzeczeń, 

jestem ciałem

czułym na Twoje perturbacje.









2 komentarze:

  1. Miałam Keatona Hensona w słuchawkach, gdy tu szłam. Śpiewał o mlecznym zębie. Co później, to już wiesz.
    A te zdjęcia-jak esencja na herbatę w trochę obtłuczonym dzbanku, który nie jest bezczelnie ładny i można parzyć w nim prawdziwe do zgrzytu w kościach historie. Mam na twoje opowiadanie historii wyczulone ciało. Czasem, tak jak dziś, to aż boli gdzieś tam w łzowych kanalikach.

    OdpowiedzUsuń