sobota, 15 lutego 2014

Rafał

 

Chciałabym robić street ale myśl o tym, że mogłabym podchodzić do przypadkowych ludzi i bez pytania robić im zdjęcia paraliżuje mnie. Więc zazwyczaj kończy się to tym, że czuję się jak zboczeniec fotografując cudze plecy.

Wczoraj udało mi się porozmawiać z bezrobotnym pięćdziesięciodwulatkiem, byłym pracownikiem stoczni szczecińskiej. Obecnie samotnym, chociaż wspominał kobietę z którą jeździł nad morze i której kupował halibuta z frytkami. Poznaliśmy się przypadkiem, gdy poprosił mnie o dwa złote na chleb, a potem jeszcze raz gdy wybierał pety ze śmietnika. Rozmawialiśmy jakieś 15 minut. Poprosiłam go, czy mogę zrobić mu zdjęcie ale się nie zgodził mówiąc, że to jego prywatna własność i że on sobie po prostu nie życzy, przy czym stał się agresywny i spanikowany, co zresztą przeszło mu po tym jak powiedziałam, że ok i że szanuję jego prywatną własność.
Może po prostu powinnam zaprzeczyć gdy powiedział, z dziwną szczerością że jest brzydki ale nie przyszło mi to wtedy do głowy. W takich przypadkach zdecydowanie powinno się mówić:
Masz bardzo interesującą twarz.
 Teraz wiem ale wtedy tylko się zaśmiałam i powiedziałam, że to bez sensu żebym go oceniała. 
Był wielki, miał czerwoną czapkę, zieloną kurtkę i niebieskie spodnie robocze.

6 komentarzy:

  1. jeszcze bardziej się sparaliżowałam, a zaraz wychodzę na miasto :<

    jestem teraz tu, gdzie ty będziesz w lipcu, i jedyne co przywiozę, to ściany, samochody, witryny-bez śladu człowieka, jakby to miasto było wyludnione, a nie jest. wyludniłam miasto. więc poza byciem zboczeńcem (co znam) bywam bezlitosnym likwidatorem. ale myślę sobie, że to przecież mówi o mnie więcej, niż wymuszony street z czyjąś twarzą, na której wymaluje się cała moja niepewność, cały mój fotoparaliż. trochę mi lepiej, że też tak masz.

    OdpowiedzUsuń
  2. :<
    A ja myślałam, że jak tam się jest to można bardziej udawać turystę z Połland i pstrykać wszystko naokoło.
    Ostatnio czytam tego blogaska i oglądam tego gościa na jutubku, a tu o paraliżu http://erickimphotography.com/blog/2011/11/21/how-to-avoid-paralysis-by-analysis-in-street-photography/ :<

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego ,że ekspresja niskiego poczucia własnej wartości natrafia na zaprzeczenia. Myślę ,że czasem specjalnie myślimy o sobie źle dla przyjemności komplementu.
    PS: Bardzo ciekawy link.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, stary trik. Zwłaszcza na fejsbukach. Dlatego u tego faceta mnie zaskoczył. Bez względu na to kim jesteśmy oczekujemy jakiegoś podziwu/komplementu. Chyba.

      Usuń
  4. ja też lubię street photos, w końcu nic nie jest pozowane więc absolutnie szczere, prawdziwe, ale fakt fotografowania obcych tak po prostu wymaga odwagi, a ludzie najczęściej chcą od tego uciec czy się schować, ale nie poddawaj się, działaj niezauważalnie i szybko :)
    takie rozmowy też lubię, uczą nas...

    OdpowiedzUsuń